Strzelec – Jowisz – Sagittarius (22.XI – 20.XII)

Planeta Jowisz niczym złośliwy bożek wygląda zza ołowianych, listopadowych chmur. Po zakale społeczeństwa – Skorpionie, kolej na paskudnego Strzelca. Dziecko urodzone w tym znaku jest złośliwe i przemądrzałe. Pozbawione serca i wdzięku, o ile jest chłopcem cały dzień strzela z korkowca, strojąc miny do szyby okiennej, o ile jest dziewczynką robi sobie balowy makijaż i ciągnie kota za ogon przeglądając się z zachwytem w lustrze.

Strzelce najpierw coś robią, myślą potem. Żyją w wielkim tempie, ciągle na wysokich obrotach, jednak ich pełne rozmachu plany i przedsięwzięcia na szeroką skalę budowane są na kruchych podstawach, niczym zamki na lodzie. Ale nawet spore niepowodzenia nie podważają ich wiary we własne siły, zadowolenia z samego siebie i wiecznego optymizmu. Zamiast wyciągać wnioski, po prostu wierzą, że następnym razem uda się lepiej – i wciąż od nowa pakują się w identyczną kabałę.

Strzelec jest typem sportowca, ale i w sportowych wyczynach brakuje mu rozwagi. Bez zastanowienia wejdzie na najbardziej stromy i oblodzony stok, nie przejmując się brakiem dostatecznych umiejętności narciarskich. Rozbity nos, złamana noga niczego go nie nauczy. Strzelec jest po prostu nieedukowalny. Lubi też hałaśliwą kompanię, niewybredne dowcipy, rechot zamiast śmiechu – w takim towarzystwie po prostu się odpręża.

W stosunkach z innymi brak mu wyczucia, delikatności i taktu, a jego szczerość często bywa raniąca. Uwielbia też pouczać innych, mądrzyć się, a jeśli dojdzie do sporu, to musi mieć rację za wszelką cenę. Najgorsi pieniacze, gotowi się procesować o drobiazgi, rodzą się właśnie pod znakiem Strzelca.
Seks traktuje sportowo, ale ponieważ jest łatwowierny i nieostrożny, bardzo często pakuje się w jakieś kłopoty. Dla delikatniejszych potrzeb uczuciowych partnera nie ma zrozumienia.

Antytalent, który małymi kroczkami, ale z siła wiertarki elektrycznej dąży do sukcesu, czyli zdobycia stanowiska szefa. Na szczęście rzadko mu się to udaje. Agresywny optymista, nieokrzesany twardziel, doskonale potrafi promować własną osobę. Sam leniwy, zmusza innych do morderczej pracy. Kiedy padną z wycieńczenia, przykryje ich na chwile kocykiem, wygłosi pompatyczna mowę i pójdzie na piwo. Jeśli zakochasz się w Strzelcu, nie staraj się za bardzo go związać ze sobą. Raczej naucz się zadowalać skruchami i pogódź się z myślą, ze to nie ty będziesz grać pierwsze skrzypce. Strzelec ma bzika na punkcie swobody, jednocześnie uwielbia zmiany i przygodę.

PANI STRZELEC
Paskudna zołza. Złośliwa, nienawidząca kobiet, gnuśna bałaganiara. Wyjątkowo wredny charakter idealnie odbija się na jej pretensjonalnej, nalanej twarzy. Ludzie specjalnie się do niej nie garną, a wręcz przeciwnie. Jest agresywna, zaczepna i pełna wulgarnego, jadowitego zadowolenia z siebie. W młodości ugania się za chłopcami, po czym wchodzi jej to w nawyk i trwa do późnej, groteskowej starości. Nie przepuści żadnemu osobnikowi płci przeciwnej. O ile jest przystojny, ciągnie go podstępnie do sypialni i gotuje mu „to co mamusia”. O ile nie jest przystojny, przyczepia się do niego jak rzep i popisuje się niewybrednymi złośliwościami, żeby zwrócić uwagę towarzystwa. Aby rozszerzyć swój zakres znęcania się nad światem kupuje, a chętniej podkrada zwierzęta, na które może się bezkarnie wydzierać lub dręczyć wymyślnie, co uwielbia. W gnębi duszy jest skąpa. Chętnie wyłudza stare ubrania i zaproszenia od bogatych znajomych, gdzie je i pije bez opamiętania. Z oszczędności hoduje jarzyny, choćby na parapecie kawalerki, 3 m od autostrady. Ma zawsze rozmazany tani makijaż i brudne ręce, bo na mydle też oszczędza. Przeważnie ma jakiegoś rozdeptanego męża i dzieci, ale trwa to relatywnie krótko, bo mężczyźni uciekają od niej na koniec świata, wymyślając jakiekolwiek wykręty, żeby w ogóle wydostać się z domu, w którym Pani Strzelec nie przepuści nikomu rechocąc z własnych konceptów. Na starość na żylastych nogach z trudem nadąża za ukochanymi młodzieńcami. Siedzi na balkonie, ciągnie kota za ogon i je nie umyte marchewki własnego chowu, przeglądając się z zachwytem w lustrze.

PAN STRZELEC
Niezwykle myląca jest jego donkiszoteria i błyskotliwość. Mydłkowato przystojny, nie inteligentny, jest Pan Strzelec wyjątkowo stabilnym, tępym, acz podstępnym przeciwnikiem. W głębi duszy zakompleksiony samotnik o skłonnościach sadystycznych, chętnie wymusza hołdy sterroryzowanego otoczenia. Stworzony dla świata z czasów wojny stuletniej, najchętniej mieszkałby w koszarach sprawdzając czystość i kontrolując korespondencję podwładnych. Próżny do granic dobrego smaku stroi miny do każdej mijanej szyby, w której w swoim pojęciu widzi uskrzydlonego Boga Wojny, lub minimum premiera. Z radości szpieguje i wykrywa najdrobniejsze niedociągnięcia, aby karać winnych. Uznaje tylko męskie towarzystwo, w głębi duszy pogardza kobietami. Jedynym przejawem jego wrażliwości jest wrażliwość na siebie. O ile się żeni, rezygnując z ukochanego obozowego trybu życia, wybiera ubogą masochistkę, którą może bez trudu opanować i wykorzystywać. Głuchy na muzykę, ślepy na sztukę, usypiający przy inteligentnej rozmowie, tępo rozpolitykowany, wiedzie życie samotne i puste. Ambicja zastępuje mu wszystkie inne ludzkie uczucia. Na starość zasznurowany w gorsecie, paraduje tabetycznym krokiem w swoim starym mundurze, szturchając kijaszkiem bawiące się w parku dzieci.

STRZELEC – żona
Złośliwa, pewna siebie wścibska sknera terroryzuje męża i dzieci w niewybredny sposób. Zawsze ma rację, zawsze sięga wyżej niż powinna. W sposób nieelegancki podlizuje się silniejszym i bogatszym od siebie. O ile mąż się podporządkuje, ma szanse nie zostać wyrzucony z domu pod byle pretekstem. Źle wychowana i mająca słabość do młodszych, najlepiej ciemnoskórych chłopców, jest z siebie niezwykle zadowolona. Dokucza wszystkim, szokuje ordynarnymi dowcipami, zaszywa oszczędności w sienniku i wysyła nieletnią córeczkę sprzedawać zapałki.

STRZELEC – mąż
Mało inteligentny, nierodzinny, oschły, bardzo pewny siebie, bez uzasadnienia szuka na żonę królewny z bajki. Bardzo prędko po ślubie zaczyna niegrzecznie i nietaktownie, za pomocą niewybrednych argumentów, egzekwować swoje racje. Wygłasza napuszone, niezbyt odkrywcze przemówienia, zamęczając domowników. Bogu dzięki najchętniej spędza czas z kolegami lub swoimi platonicznymi, głupiutkimi wielbicielkami, gdyż zakochany jest zawsze, tyle, że może zapomnieć w kim. Od żony oczekuje wiary w jego nierealne plany i żeby chwaliła go bez przerwy. Dzieci i ile ma, nie zauważa. Generalnie bardzo męczący na dłuższą metę.